poniedziałek, 30 maja 2016

Jadzia w podróży- Conwy :)

Witajcie Kochani :)

Wiem, ze bardzo długo mnie nie było, ale postaram się wszystko na spokojnie nadrobić. Ostatnio nie miałam jakoś weny na pisanie, ale przyszła wiosna i zachciało mi się na nowo :)

Dzisiaj chciałabym Was zabrać na małą wycieczkę do Północnej Walii, a konretnie do niewielkiego miasteczka Conwy.
Na początek kilka faktów- Conwy liczy zaledwie 14 000 mieszkańców, więc jest, jak już wyżej wspomniałam, dość nieduże. Leży nad Morzem Irlandzkim a jego główną atrakcją jest zamek z XIII wieku, który znajduję się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Czas na zdjęcia :)



Zacznę może od zamku. Niestety, tym razem, nie było nam dane go zwiedzić, bo przyjechaliśy troche za późno, ale chociaż obeszliśmy go dookoła :) Niedługo mamy zamiar pojechać do Walii na kilka dni, więc wtedy to nadrobimy :)





Coś, o czym jeszcze warto wspomnieć, to język. Walijczycy posługują się naturalnie językiem angielskim, ale między sobą mówią po walijsku, który jest naprawdę kosmiczny :) Kojarzy mi się trochę z niemieckim, trochę z holenderskim, a najbardziej z elfickim :D Nie wiem czy wiecie, ale J.R.R. Tolkien wzorował się właśnie na walijskim tworząc sztuczny elficki język Sindarin :)
Na każdej tablicy czy znaku znajdziemy zawsze dwie formy- angielską i walijską :)



Kolejną i chyba jedną z najbardziej urokliwych atrakcji jest oczywiście wybrzeże Morza Irlandzkiego, gdzie można sobie za niewielką opłatą połowić kraby, poopalać się czy wykąpać :)





Mieliśmy też przyjemność spróbować przepysznej pizzy z pesto, mozarellą i prażonymi ziarnami, ale niestety nie zdążyłam jej już uchwycić na zdjęciu. Była za dobra :)




Kończąc, chciałam napisać, że jeżeli macie możliwość zwiedzić Walię to serdecznie polecam Conwy, bo jest naprawdę pięknie i czułam się tam bardziej jak w Hiszpanii niż jak w Anglii :) 

Buziaki 

Jadzia :)